Mamo!!! Maaamooo!!!! Ona mnie bije!
A on mi zabrał książkę!
Mam jej dość! Po co ją urodziłaś?
Nienawidzę go! Widzisz jaki jest wredny?
Kłótnie rodzeństwa, ich zazdrość i rywalizacja uprzykrzają Ci życie. Wciąż wyrywają sobie zabawki. Biją się. Ciągną za włosy. Przezywają.
A miało być tak pięknie. Dwoje, może więcej dzieci, wspaniała, harmonijna rodzina.
Mieli bawić się ze sobą, rozmawiać, cieszyć się swoim towarzystwem, uczyć się współpracy, dzielenia się, dbania o innych.
Niestety rzeczywistość trochę różni się od wyobrażeń. Nawet nieco bardziej niż trochę.
Na szczęście mamy wpływ na relację między naszymi dziećmi. Co możemy zrobić, aby dzieci tworzyły zgrany duet, cieszyły się sobą i budowały dobry, silny związek?
To w pewien sposób kontynuacja poprzedniego punktu. Bo nie tylko dorośli porównują dzieci, one też to robią. Jeśli słyszysz „Dlaczego on ma dwa naleśniki a ja jednego?” zapytaj czy potrzebuje więcej. Nie staraj się dawać po równo – rzeczy, czasu, przywilejów. Dzieci są w różnym wieku, mają różne potrzeby. Odpowiadaj na nie i nie daj się wciągnąć w dyskusje o tym, kto dostał więcej i że to niesprawiedliwe.
Dziecko trzeba uczyć dzielenia się, ale nie na siłę. Można pokazywać mu jak my to robimy, kupować razem prezenty dla rodziny i znajomych, zanosić koce do schroniska, wymieniać się książkami z przyjaciółmi, cieszyć się z ubranek, które dla naszych dzieci przekazała koleżanka. Takie podejście nauczy dziecko co jest normą i samo chętnie do tej normy się dostosuje.
Jednak jeśli nasza latorośl nie chce nic oddawać i trzyma swoje wszystkie zabawki włącznie z niemowlęcymi, możemy przestać kupować nowe, zamiast organizować kolejne półki na „pamiątki”. Na pewno lepiej uczyć i zachęcać, niż podbierać po cichu, kiedy nie widzi.
Niech sobie pomagają, zachęcajmy je do tego, uczmy współpracy, ale nie tłumaczmy „Ty jesteś starsza, bądź mądrzejsza i mu ustąp” Dziecko może to zrobi, ale może też czuć się wykorzystywane, złe na malucha, który staje na drodze do realizowania własnych celów.
Tak jak przy nauce dzielenia się, także i tu ważne są dobre wzorce i zachęta. Zmuszanie przynosi opłakane skutki.
Czas z każdym pojedynczo umożliwia „dopieszczenie” każdego z dzieci. Możemy robić razem to na co dziecko ma ochotę, słuchać opowieści o kolegach ze szkoły, jeść ulubione sushi, za którym nie przepada reszta rodziny. Nikt nam nie przerywa, dziecko ma rodzica tylko dla siebie. Jeśli takie „randki” będą się odbywały regularnie, mamy szansę na zmniejszenie rywalizacji dzieci o naszą uwagę, bo potrzeba bycia kochanym, zauważonym i wyjątkowym, będzie na bieżąco zaspokajana.
![]() |
Może ich wspólnym hobby zostanie basen, muzykowanie, albo jakaś sztuka walki. Może będą chętnie razem piec ciasta, budować z klocków, albo przeprowadzać eksperymenty. Zainteresowania, które dzielimy ze sobą, bardzo łączą. Dzięki nim dzieci mają o czym rozmawiać, gromadzą wspólne, pozytywne doświadczenia. Ale nie tylko one same powinny mieć coś takiego, warto też
Budowanie domku na drzewie, pływanie w jeziorze, spacery do lasu, czytanie książek, oglądanie Gwiezdnych Wojen, śpiewanie szant, granie w planszówki. Róbcie wszystko co sprawia wam radość, tworzy poczucie wspólnoty, buduje dobre wspomnienia. Pamiętajcie o tym, póki możecie, a dzieci wciąż jeszcze chcą spędzać czas z wami. Potem łatwiej przejdziecie przez burzliwy okres dojrzewania i zachowacie bliskie relacje, nawet kiedy się wyprowadzą.
A może macie jeszcze jakieś pomysły na to jak zbudować dobre relacje między rodzeństwem?
Czekam na komentarze.