Sposoby na niejadka
Dziś o jedzeniu. A raczej o niejedzeniu. Bo kiedy dziecko jest małe, to raczej myślimy, że je za mało, a nie, że za dużo. Bywa też tak, że je całkiem sporo, ale nie to co, według nas, powinno.
W przedszkolu mieliśmy już dzieci, które nie jadły nigdy owoców lub warzyw, jadły tylko mięso, albo tylko kaszę, nie jadły obiadów, tylko kanapki itd. Był chłopiec, który nigdy nie jadł zup i dziewczynka, która nie umiała gryźć. Jak to możliwe? Zupełnie zwyczajnie. Po prostu się nie nauczyli.
Co robić, żeby dziecko jadło zdrowe, zróżnicowane posiłki?
Odpowiedź jest bardzo prosta, tylko trudna do zastosowania. Wystarczy samemu jeść tak jak chcemy, aby jadło dziecko. Jeść zdrowo, przy wspólnym stole, w spokoju, a ono patrząc na nas, dostając na talerz to samo co my, nauczy się przez naśladownictwo. To tak jak z wychowaniem szczęśliwych dzieci – wystarczy samemu być szczęśliwym. Prawda, że brzmi prosto?
Co zatem, jeśli my jemy zdrowo, ale nadal coś idzie nie tak?
Przyjrzyjmy się co dziecko je. Czy je między posiłkami? Może nie być głodne, jeżeli podjada jogurt, banana, rodzynki, czy inne przekąski. Dziecko jest w stanie wytrzymać 3 godziny bez posiłku. Dajmy mu na to szansę, a zacznie jeść śniadania, obiady, kolacje i zdrowe przekąski A jeśli bardzo chce banana tuż przed obiadem? Cóż, kto czasem nie ma ochoty na ciasteczko? Jednak jedzenie jednego, albo kilku codziennie skończyłoby się nie najlepiej. Poza tym umiejętność odroczenia gratyfikacji przyda się dzieciom w przyszłości. Pamiętacie test cukierka? Dajmy naszemu potomstwu szansę na ćwiczenie cierpliwego czekania i radzenia sobie z frustracją. Nauka niepodjadania między posiłkami nadaje się do tego celu wspaniale.
Codzienna porcja ruchu na świeżym powietrzu świetnie zaostrzają apetyt. Nie zabierajmy przekąsek na plac zabaw, a po powrocie obiad zniknie w mgnieniu oka. Potrawa ładnie podana, czy przyrządzona samodzielnie te
A jeżeli mimo, że głodne, grymasi?
Chce pomidorówkę zamiast kalafiorowej. Zjada tylko kaszę i nie chce próbować nic innego? Dzieci często są tradycjonalistami. Chętnie jedzą to co znają. Podobno, aby polubić nową potrawę wystarczy ją wystarczająco dużo razy spróbować. Dzieci też to dotyczy. Dlatego nakładajmy na talerze wszystkim to samo i zachęcajmy (ale nie zmuszajmy!) do próbowania. Pamiętajmy, że dziecko jest mniejsze od nas, dlatego i porcja powinna być odpowiednio mniejsza. Pełny talerz i pełne oczekiwania miny rodziców, mogą zniechęcić nawet zgłodniałego malucha.
I jeszcze jedna rzecz. Nie róbmy z jedzenia problemu. Nie starajmy się nadmiernie. Po prostu jedzmy razem zdrowo rzeczy, podawajmy je dzieciom, a od czasu do czasu sprawdzajmy czy odpowiednio rosną i są zdrowe. Nie nagradzajmy czekoladką za zjedzenie obiadu. Dziecko, tak jak każdy człowiek, ma jeść po to, żeby żyć. Nie powinno jeść po to, żeby uszczęśliwić mamę czy zasłużyć na nagrodę. Wyrobienie zdrowych nawyków żywieniowych zaprocentuje. Nasze maluchy będą zdrowe, silne, pełny energii i radosne. OK. Może nie zawsze radosne 🙂
Ostatni miesiąc minął mi bardzo szybko. Wypełniony po brzegi. Pisania nie udało się wcisnąć. Przepraszam tych, którzy czekali na coś nowego. Postaram się to nadrobić i publikować dużo częściej. Trzymajcie kciuki, żeby się udało.