Chciałam być lepszym rodzicem, więc wzięłam udział w warsztatach. Tam się okazało, że aby być lepszym rodzicem trzeba być lepszym człowiekiem, polubić siebie. W trakcie zajęć dowiedziałam się również, że nie jestem sama: inni rodzice również czasem wychodzą z siebie, dostają szału na widok nieposłusznego dziecka, czują się bezsilni. Ta świadomość krzepi. Na każdych zajęciach czułam się jak Krzysztof Kolumb, który odkrył Amerykę! Co więcej, wypróbowywane sposoby działały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!
Moje dzieci nie są teraz bardzo grzeczne. Potrafimy jednak teraz znaleźć płaszczyznę porozumienia, rozmawiać o trudnych rzeczach. Jesteśmy sobie o wiele bliżsi i mamy do siebie zaufanie.
Te warsztaty pomogły mi zrozumieć, że bycie matką to nie tylko wielkie wyzwanie, to również wielki zaszczyt i wielka, inspirująca przygoda.
Polecam absolutnie WSZYSTKIM.
Emilia, mama 3,5 letniego Iwa i 1,5 rocznej Irenki.
Dla mnie warsztaty były ważną lekcją o granicach. Cykl spotkań pomoże wam nie tylko stać się lepszym rodzicem. Poznacie tam również ludzi, z którymi konie można kraść. Polecam.
Mama 3 letniej Weroniki.
Warsztaty dla rodziców były dla mnie bardzo ciekawym i ważnym doświadczeniem. Po pierwsze to był czas wyłącznie dla mnie – wyjście z domu na 3 godziny bez dziecka i w celu innym niż praca czy zakupy – do tej pory zdarzało się mi się sporadycznie. Po drugie metody wychowawcze , o których była mowa są skuteczne. Po trzecie – wymiana doświadczeń z innymi rodzicami jest bardzo cenna.
Czytając rok wcześniej książkę Adele Faber i Elanie Mazlish „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, żeby dzieci do nas mówiły” nie wyniosłam z tego tak wiele, jak z warsztatów. Odgrywanie scenek, wczuwanie się w uczucia dziecka a także retrospekcja pewnych zdarzeń z własnego dzieciństwa pozwoliły mi trochę inaczej spojrzeć na wychowanie mojej córki. Wykorzystywanie wiedzy uzyskanej na warsztatach w praktyce, w natłoku codziennych zdarzeń, wcale nie jest dla mnie łatwe – wymaga czasu i silnej woli. Jednak widzę, że stosowanie zalecanych metod jest korzystne dla mnie i dziecka – lepiej się rozumiemy.
Agnieszka, mama Julki