Dostaliśmy niespodzianki. Laurki z cytatami od dzieci zachwyciły nas najbardziej. Wspaniale było dowiedzieć się, co o nas powiedziały, co im utkwiło w pamięci. Zdarzyły się nawet wspominki sprzed kilku lat, z pierwszych dni w przedszkolu. Kiedy sześciolatek pamięta, jaki był wtedy zagubiony i jak pani mu pomogła, to naprawdę porusza. Szczególnie, jeśli nie jest to wylewne dziecko, mówiące kilka razy dziennie „Kocham Panią i nigdy nie przestanę kochać!”
Cudownie było usłyszeć jakie znaczenie przedszkole miało także dla rodziców. Na co dzień często rozmawiamy o bieżących sprawach, ale na słowa uznania, z obu stron, nie zawsze starcza czasu.
Cieszyłam się, że nasze dzieciaki obserwując rodziców uczą się wyrażać wdzięczność.
Dzięki niej, będą szczęśliwsze, będą skupiać się na tym, co w życiu dobre. A to w prosty sposób przełoży się na ich poczucie szczęścia i na ilość pozytywnych doświadczeń. Bo tak jak właściciel basseta widzi wokół siebie te rzadkie psy, tak jest też z każdą inną sytuacją. Przyciągamy to, na czym się skupiamy. Więc czemu nie na dobrym?
Z drugiej strony dzięki wyrażaniu wdzięczności poprawiamy relacje z innymi. My sami skupiając się na dobrych stronach partnera / dziecka / przyjaciela itd, bardziej się z nich cieszymy. Zamiast traktować, jak oczywistość – doceniamy i dziękujemy, że są. Druga strona, kiedy jest doceniana, stara się jeszcze bardziej i ma więcej frajdy z naszej relacji. Korzyść jest obopólna.
Wykorzystujmy więc okazje i uczmy dzieci wyrażania wdzięczności.
Polecam też prostą i niezwykle skuteczną metodę – dziennik wdzięczności. Zapisywanie codziennie trzech rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni. Czasem na początku trudno je odnaleźć, ale to szybko mija. A w obliczu potencjalnych korzyści nie warto się łatwo poddawać. Nastolatki z obniżonym nastrojem, poczują się zdecydowanie lepiej, kiedy poświęcą kilka minut dziennie na skupianiu się na pozytywach. A i dorosłym nie zaszkodzi 🙂